Słońce oświetlało jego twarz oraz drogę którą postanowił od teraz kroczyć. Nastał dzień by opuścić rodzinne strony w poszukiwaniu chwały i sławy...
Przed wami kolejna praca - Kotołak we własnej osobie.
Tym razem powrót do filcu z całkiem pozytywnymi efektami, będącymi w dużej mierze zasługą doświadczenia zdobytego przy poprzednich pracach.
Na początku wykonałem bazę, posturę kotołaka, którą potem według uznania zacząłem ubogacać elementami pancerza widocznymi na zdjęciach. Dla nadania nieco większej głębi użyłem dwóch podobnych filców, które jednak nie zlewają się ze sobą.
Filcowy wojownik wypełniony został granulatem styropianowym, w przeciwieństwie do poprzednich prac, które były wypełniane ścinkami materiałów. Sam granulat nawet pozytywnie mnie zaskoczył. Chociaż z początku niemiłosiernie się elektryzował, to jednak udało mi się go jakoś poskromić. Efektem było stosunkowo tanie i niesamowicie lekkie wypełnienie.
Dodatkowo do maskotki postanowiłem dodać mały element, smaczek, który miał nadawać mu nieco bardziej zawadiackiego charakteru. Chodzi o wyżej przedstawiony haft, który w zależności od interpretacji może być herbem klanu... lub logiem roboczym Pracowni Kotołaka 😸
Mam nadzieje, że puki co bezimienny kotołak przypadnie wam do gustu.
Teraz czas by szedł dalej, ku przygodzie i skarbom na swej drodze 😺
Super to wygląda fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Eva
Taka trochę napakowana wersja kota w butach z "shreka". Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńjest świetny ;)
OdpowiedzUsuńSuper kotełek! <3
OdpowiedzUsuńhttps://dziennikarskiwarsztat.blogspot.com
Kotołak to takie połączenie Wojownika Ninja z Kotem w butach ze "Shreka". Świetny jest!
OdpowiedzUsuńSuper Ci wyszedł :) czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńTen haft jest prześliczny! A maskotka to niby tylko maskotka, ale jaka przypakowana! Ciekawe, czy na dopingu... Pewnie tak, na wełnie albo mulinie...
OdpowiedzUsuńZnaczy ekhem. Śliczniutki.
Pozdrawiam cieplutko!
wojownik, jak nic z tego kotołaka :)
OdpowiedzUsuńWspaniały wojownik!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Wąsaty Transformers ujawnił się światu!
OdpowiedzUsuńja kabelki po rozpadłej do imentu lampie
wykorzystałam jako baza do ogonów MH OOAK
(skręcam jak drucik na miotełkę do fajek
dodając sukcesywnie pociętej włóczki -
w sumie efekt niezły - teraz żałuję, że
pocięłam druty na krótkie kawałki, bo
te wilcze, lisie czy borsucze ogony nikłe)
Nieustraszony Kotołak. Rewelacja!
OdpowiedzUsuń