Rękodzielnicze wesele

Już ponad miesiąc minął, odkąd Pracowania Kotołaka stała się Rodziną Kotołaka :). Nasze wesele w dość nietypowym stylu, bo nie dość, że odbyło się w stodole, to dużo ozdób zostało ręcznie wykonanych. Nabuzael już pokazał Wam ten przepiękny bukiet, który będzie dla mnie pamiątką do końca życia <3. Już kiedyś wypominałam, że kocham maki i właśnie te kwiaty były motywem przewodnim naszego wesela. Dziś chciałam zaprezentować Wam kilka ozdób, tym razem wykonanych ani nie przeze mnie, ani Nabuzaela tylko przez moją mamę, w której również drzemie rękodzielnicza dusza.

Styropianowe obrączki, napis z korków po winie i serduszka ze sztucznych maków przywitały naszych gości.

Wazony ze sztucznymi makami ozdabiały weselne stoły. Niestety na prawdziwe było trochę za późno, nie mówiąc już o tym, jak delikatne są te kwiaty.

Makowe świeczki, drobne ozdóbki  były wszędzie. Gwoździe z maków trzymały także mój dywan, po którym kroczyłam w czasie ceremonii.

Jakość zdjęcia nie najlepsza i efekt także niepełny, bowiem w tych ozdobach były jeszcze prawdziwe polne kwiaty.

Lista gości na którą każdy mógł się wpisać 

Nie wiem czy dobrze widoczny jest na zdjęciu grawer - "Kot tak chciał" taki sam napis mamy na obrączkach. No cóż nie zaprzeczymy, że połączyła nas miłość nie tylko do siebie wzajemnie ale i do naszego czarnego futrzaka :).

Etykiety na wódkę, również musiały mieć makowy motyw.

Jak i również zaproszenie, ale żeby nie było na poważnie, jak na nas przystało, Nabuzael umieścił w środku rysunek przedstawiający nasze podobizny. Tak mniej więcej przecież nosimy się na co dzień:

Największym chyba jednak rękodziełem był cały wystrój sali, obrusy i pokrowce na krzesła, które moja mama sama szyła. Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądała cała nasza sala to zapraszam:
<PRZED> i <PO> ustrojeniu :) jeśli będziecie śledzić mojego drugiego bloga dowiecie się też jak wyglądała ceremonia :) Oprócz przeglądania zdjęć zapraszam do przeczytania ileż zabawy mieliśmy z tym wszystkim.