Poznaj poprzednie przygody Drużyny Kotołaka:
Radosne iskry płonącego ogniska odbijały się w oczach Kotołaka,
wywołując wspomnienie ciepłego legowiska przy kominku. Mimo iż nasz
bohater takiego uczucia nigdy nie zaznał, tkwiło w nim niczym
wspomnienie któregoś z poprzednich dziewięciu żyć. Płonienie rozpalił
drugi z kocich bohaterów. Mimo iż drużyna odprowadziła Kotosmoka
do matki, mały stworek nocą powędrował za nimi. Teraz ocierał się
zawzięcie o szorstką brodę Krasnoluda, a jego mruczenie zakłócało leśną
ciszę.
- To takie słodkie - powiedział ze wzruszeniem Elf.
- Akurat - krasnolud próbował zrzucić z siebie ssako-gada, ale ten był bardzo zawzięty.
- Miłość zawsze przychodzi, wtedy gdy się jej nie spodziewamy.
- Zamkniesz się w końcu!
- Spokojnie - wtrącił się Kotołak ,nie chcąc słyszeć kłótni w swojej kompanii. - Elf po prostu nigdy nie zaznał miłości.
- To nie tak, ze nigdy - powiedział Llwynog z lekkim oburzeniem, ale zaraz potem przybrał rozmarzony wyraz twarzy. Była taka jedna.
- Opowiadaj! - zawołał Kotołak entuzjastycznie, a Krasnolud tylko wywrócił oczami.
- Ach co to była za kobieta, taaka długa - rozłożył ręce szeroko i pomachał nimi, jakby chciał udowodnić, że nie jest w stanie pokazać tej długości.
- Wysoka?
- Tak! Potężna!
- Gruboskórna?
- Bardzo i silna. Wystarczył jej spacer przez pole i już było zaorane. Jak ktoś jej podskoczył, długo nie pożył. Dostał maczugą z prawej z lewej - Elf machał pięściami na wszystkie strony.
- Było w niej w ogóle coś kobiecego? - nie wytrzymał Krasnolud.
- Ach miała uwodzicielskie hipnotyzujące spojrzenie, a kiedy przechodziła obok, życie nabierało kolorów. Miała też bardzo ponętne usta i idealnie białe, choć ostre jak brzytwa zęby i te blond włosy, które targał wiatr...
- Co się z nią stało? - spytał kotowaty.
- Ach - elf nieco posmutniał - nie dla niej życie na wsi, wioski takie jak moje wolała palić i grabić. Niespokojna dusza ciągnęła ją do przygód. Może jeszcze kiedyś ją zobaczę.
- Maj w końcu pokazuje swoja najładniejszą stronę. Przyszła wiosna słonce świeci, kwitną kwiaty. Idealny czas na miłość. Nie martw się Elfie jak nie ta to inna - niczym odmieniony jakimś czarodziejskim zaklęciem słowa te wypowiedział już nie tak gderliwie Krasnolud, głaszcząc przy tym Kotosmoka za uchem. A przynajmniej za tym miejscem, gdzie ucho powinien mieć.
Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądała pierwsza wybranka Elfa zapraszam na sesję, wykonaną przez moją siostrzyczkę:
Tęczowa smoczyca nie tylko grabiła i paliła wioski, miała wiele ciekawych przygód. Spotkała także Maja Czarodzieja, którego przywoziła do nas i i dzięki temu po deszczowych dniach słoneczko do nas zagląda a kwiaty pięknie kwitną :) Dlatego tez myślę, że wpisze się w kolorowe wyzwanie Polszczyzny i Rękodzieła.
Nie wiem czy pamiętacie ale kolorowego smoka już kiedyś szyłam. Od tamtej pory warsztat trochę mi się poprawił :) Zresztą macie porównanie <kolorowy zły smok>. Dzieciaki nazwały smoka Mordka :) Mam zamiar wrócić o innych starszych dzieł i trochę je poprawić. Zresztą Nabuzael także :) Zwłaszcza, że filc strasznie się niszczy a chcemy by nasz Kotołacza Drużyna nadawała się do dziecięcych (i nie tylko hehe) zabaw :D
- To takie słodkie - powiedział ze wzruszeniem Elf.
- Akurat - krasnolud próbował zrzucić z siebie ssako-gada, ale ten był bardzo zawzięty.
- Miłość zawsze przychodzi, wtedy gdy się jej nie spodziewamy.
- Zamkniesz się w końcu!
- Spokojnie - wtrącił się Kotołak ,nie chcąc słyszeć kłótni w swojej kompanii. - Elf po prostu nigdy nie zaznał miłości.
- To nie tak, ze nigdy - powiedział Llwynog z lekkim oburzeniem, ale zaraz potem przybrał rozmarzony wyraz twarzy. Była taka jedna.
- Opowiadaj! - zawołał Kotołak entuzjastycznie, a Krasnolud tylko wywrócił oczami.
- Ach co to była za kobieta, taaka długa - rozłożył ręce szeroko i pomachał nimi, jakby chciał udowodnić, że nie jest w stanie pokazać tej długości.
- Wysoka?
- Tak! Potężna!
- Gruboskórna?
- Bardzo i silna. Wystarczył jej spacer przez pole i już było zaorane. Jak ktoś jej podskoczył, długo nie pożył. Dostał maczugą z prawej z lewej - Elf machał pięściami na wszystkie strony.
- Było w niej w ogóle coś kobiecego? - nie wytrzymał Krasnolud.
- Ach miała uwodzicielskie hipnotyzujące spojrzenie, a kiedy przechodziła obok, życie nabierało kolorów. Miała też bardzo ponętne usta i idealnie białe, choć ostre jak brzytwa zęby i te blond włosy, które targał wiatr...
- Co się z nią stało? - spytał kotowaty.
- Ach - elf nieco posmutniał - nie dla niej życie na wsi, wioski takie jak moje wolała palić i grabić. Niespokojna dusza ciągnęła ją do przygód. Może jeszcze kiedyś ją zobaczę.
- Maj w końcu pokazuje swoja najładniejszą stronę. Przyszła wiosna słonce świeci, kwitną kwiaty. Idealny czas na miłość. Nie martw się Elfie jak nie ta to inna - niczym odmieniony jakimś czarodziejskim zaklęciem słowa te wypowiedział już nie tak gderliwie Krasnolud, głaszcząc przy tym Kotosmoka za uchem. A przynajmniej za tym miejscem, gdzie ucho powinien mieć.
Jeśli jesteście ciekawi jak wyglądała pierwsza wybranka Elfa zapraszam na sesję, wykonaną przez moją siostrzyczkę:
Tęczowa smoczyca nie tylko grabiła i paliła wioski, miała wiele ciekawych przygód. Spotkała także Maja Czarodzieja, którego przywoziła do nas i i dzięki temu po deszczowych dniach słoneczko do nas zagląda a kwiaty pięknie kwitną :) Dlatego tez myślę, że wpisze się w kolorowe wyzwanie Polszczyzny i Rękodzieła.
Nie wiem czy pamiętacie ale kolorowego smoka już kiedyś szyłam. Od tamtej pory warsztat trochę mi się poprawił :) Zresztą macie porównanie <kolorowy zły smok>. Dzieciaki nazwały smoka Mordka :) Mam zamiar wrócić o innych starszych dzieł i trochę je poprawić. Zresztą Nabuzael także :) Zwłaszcza, że filc strasznie się niszczy a chcemy by nasz Kotołacza Drużyna nadawała się do dziecięcych (i nie tylko hehe) zabaw :D
Łał! kawał dobrej krawieckiej roboty- smok jak na smoka wyglądać powinien a że to osobnik żeński to i kolory odpowiednie:) Dziękuje za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńO matko, ale kosmos :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, swietna robota ,smoczyca jest przeurocza 😀
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
Świetna historia, a i sesja rewelacyjna. Częściej siostra musi w nich brać udział :-)
OdpowiedzUsuńJak zaczną jej się wakacje, zaciągniemy ją do pracy ;p
UsuńWow! Rewelacyjna i urocza smoczyca :)
OdpowiedzUsuńSmoczyca jest przecudna! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w smoczycy.
OdpowiedzUsuńElf I smoczyca, to Ci połączenie :D
OdpowiedzUsuńmega ekipa;D
UsuńPodziwiam bo wiem ile to pracy w to włożone :)
OdpowiedzUsuńAle zabawne :) wygladaja jak Shrek i smoczyca :) :) :)
OdpowiedzUsuńo taaaak!
UsuńAle świetne. Elf ma nawet swój ekwipunek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I co ja mam napisać? Nie wiem jak wyrazić zachwyt nad tą smoczycą... jest tak wspaniała, że słów mi brakło. Toż to krawieckie , maskotkowe dzieło!!! Jest niesamowita, piękna i ten róż jest obłędny :)))) Coś wspaniałego!!! Ile detali, no poprostu WOW!!!!!
OdpowiedzUsuńto wygląda mega czadowo:)
OdpowiedzUsuńSzczerze to pierw pomyślałam o ogrzycy, bo dłuuuga przełożył krasnolud na wysoka :D No cóż, smoczyca nieco mnie zdziwiła :D
OdpowiedzUsuńKrasnolud poprawił na wysoka, bo też o smoczycy nie pomyślał. Biedak padłby na zawał :P
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem, maskotka wygląda cudownie! Nie wiedziałam, że sama ją uszyłaś, naprawdę podziwiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mona Bednarska
Kawał dobrej roboty, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPomysłowe i pięnie wykonane
OdpowiedzUsuńNiezłe smoczysko ! Wygląda extra!!!
OdpowiedzUsuńSuper smoczyca!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńO ja! Świetna robota! Podziwiam za talent. Trzeba mieć smykałkę by robić takie super maskotki :)
OdpowiedzUsuńŚwietna praca. Piękne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, podziwiam, szczerze podziwiam. Smoczyca - cudna!
OdpowiedzUsuńOpowieść też super.
Moc pozdrowień i buzioli!
Po prostu SZACUN!
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
Ale piękne prace❣
OdpowiedzUsuńWesolutka ta smoczyca :) Jestem pod wrażeniem ogromu pracy ale efekt jest nieziemski!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Piękna ta smoczyca i ma charakterek. Oj tak, miłość bywa nieobliczalna:)
OdpowiedzUsuńUściski.
Ależ mi się podoba ta koncepcja na post! Niezwykle urzekający i nie da się ukryć, że faktycznie - maj jest idealnym czasem na miłość, nieważne, czy jest się człowiekiem, elfem czy uroczo-groźną, tęczową smoczycą:) Widać wielką różnicę między Mordką, a tym smokiem. Widzieć własne postępy i to tak ogromne, nic bardziej satysfakcjonującego i dającego kopa do pracy! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetne wykonanie. Zarówno smok jak i elf to pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuńTęczowa smoczyca skradła cały post. Choć opowiadanie jest super, to zdjęcia gadziny są po prostu powalające. :) Elf też niczego sobie. :)
OdpowiedzUsuńMega smoczysko. Już sobie wyobrażam ogrom pracy..
OdpowiedzUsuńOpowiadanie pełne zabawnej abstrakcji :) Smoczyca niesamowita :))
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, świetna robota! :)
OdpowiedzUsuńSmoczyca jest naprawdę świetna! Super wykonanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Ja też bym chciała takiego fioletowego smoka :D Jak zawsze macie super inwencę twórczą i czekam na kolene prace :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Smoczyca super się prezentuje 😍
OdpowiedzUsuńŚwietna historia, sama piszesz i wymyślasz teksty? Czytało się to lekko i przyjemnie, a zwieńczenie opowiadania smokiem było genialne, nie spodziewałam się, że wybranka elfa tak wygląda xD Smok wyszedł wspaniale, duży postęp w porównaniu z poprzednim chociaż tamten też był uroczy:)
OdpowiedzUsuńTak, piszę sama i w dodatku na poczekaniu po uszyciu maskotki. Także nie mam pojęcia jak potoczą się dalsze losy drużyny :)
UsuńPiękne te majowe wspomnienia. Smok wcale nie jest groźny tylko ... przytulaśny!
OdpowiedzUsuńZ ogromnym zainteresowaniem przeczytałam historię, a smok rozbrajający!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Wow. Ale genialnie wykonane :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
Jakie cudne *-* Podziwiam. Ale owszem, zdecydowanie poszybowałaś w górę, jeśli chodzi o umiejętności ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję talentu :) wspaniałe maskotki :) Bardzo niepowtarzalne :D
OdpowiedzUsuńTen smok bardziej mi się podoba. Pewnie dlatego, że wolę kolor różowy. Jest to mój ulubiony kolor, natomiast za żółtym nie przepadam, jeżeli nie jest cytrynowy. Abstrahując od upodobań subiektywnych, ciężko stwierdzić który ze smoków jest fajniejszy. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńAle piękności i te kolorki super.
OdpowiedzUsuńKolory rewelacyjne!! Sama takiego smoka bym chciała :D
OdpowiedzUsuńCudna Smoczyca! Ciekawe, jak skończy się historia jej i elfa. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne maskotki :)
OdpowiedzUsuńJaki uroczy smok!!! zazdroszcżę takiego talentu ;)
OdpowiedzUsuńcoś świetnego! <3
OdpowiedzUsuńCały czas podziwiam osoby takie jak ty - trzeba w końcu umieć takiego smoka"zmajstrowac" ;)
OdpowiedzUsuńNie ma takiej drugiej! :D
OdpowiedzUsuńdziękujemy za odwiedziny na naszym blogu.
OdpowiedzUsuńPodziwiamy takie prace i ogrom pracy, a co najwazniejsze-serce, włożonego w swoją twórczość.
Pozdrawiamy serdecznie
Wow, malutka to ona nie jest. I jaka tęczowa :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu ^.^
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ogromnie, coś pięknego! Pozdrawiam słonecznie, będę zaglądać tu częściej! ;)
OdpowiedzUsuńMasz ogromnie dużo wyobraźni , tworzyć takie maskoty nie jest łatwo :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Toż się zleja : 'Wystarczył jej spacer przez pole i już było zaorane.' ahahahahahahahahahahahahahaha
OdpowiedzUsuńSuper opowieść, czytało mi się fajowo i nawet się pośmiałam. No ja Ci powiem, że wybranka Elfa zacnego jest naprawdę zjawiskowa, unikalna, barwna, a kły jej takie białe. Masz talent, macie talent wielki, a do tego pomysłowi jesteście na całego. Nie ma co, książka powstać twa musi. :)))
Piękne te majowe wspomnienia. Czekam na czerwcowe:-)
OdpowiedzUsuńWłożyłaś w to wiele pracy i serca... podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te maskotki 😍 Normalnie aż chciałbym takie mieć w swoim domu. Już Ci kiedyś pisałam masz ogromny talent, jak widzę nie tylko krawiecki, ale i pisarski. Super historyjka, bardzo przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńSmoczyca ujmuje swoim uśmiechem, bardzo podoba mi się również jej kolorystyka. Świetna sesja zdjęciowa :-)
OdpowiedzUsuń