Hej Kochani
Kto ze mną jest od początku i pamięta, że ten blog na początku nie był mój?
Bloga założył mój mąż i to on tworzył rękodzieło w tym również maskotki. Ja przejęłam, że tak powiem, bo dla niego to była chwilowa zabawa, a ja się jednak dałam mocniej wciągnąć. jeśli ktoś pamięta czasy Nabuzaela to na pewno też pamięta Drużynę Kotołaka. Były to maskotki z filcu, do których ja dopisywałam później opowiadania.
Sentyment bierze i chętnie wróciłabym do tych historii, może bym je trochę odnowiła. Jednak muszę odnowić również pluszaki. Na początku naszego blogowania bawiliśmy się właśnie filcem. O ile materiał jest łatwy w obsłudze i ładnie się prezentuje, tak nie wytrzymuje prawdziwych dziecięcych zabaw. A właśnie tego chcieliśmy, żeby maskotki z Drużyny Kotołaka były nie tylko ozdoba, ale też służyły do zabawy.
Niestety, mimo iż w rękodziele siedzę teraz już dłużej, nie jestem taka zdolna jak mój mąż, który stworzył hipogryfa, pierwszy raz mając igłę w ręce :P. Także będę się trochę bawić reinkarnując te postacie. Pierwsza wersja mojego Kotołaka prezentuje się tak:
Myślę, że nie jest ona ostateczna. Pojawią się jeszcze inne nim na dobre, ruszę z opowieściami. Ten pierwowzór jednak już teraz jest do kupienia, a cena do negocjacji :).
Można go dostać za pośrednictwem OLX, Vinted, Allegro lub przez kontakt ze mną raciezka@gmail.com, lub przez Facebooka.
Zapraszam także na nowy post na moim drugim blogu.
Jest świetny.❤️
OdpowiedzUsuńJest ekstra.
OdpowiedzUsuńAż cofnęłam się do wspomnianych przez Ciebie czasów. A ten kotołak jest niezwykle uroczy! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńFajnie mieć wspólne hobby, męża wytworki też cudne, czyli będziemy mieć teraz opowieści do tworzonka.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNooo jest super . :)
OdpowiedzUsuńCudny Kotołak! Wyszło fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ciuszek :)
OdpowiedzUsuńSuper maskotka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oryginalny, skojarzył mi się z moim kotem z dzieciństwa, to było szalone zwierzę... ;)
OdpowiedzUsuńKotołak paker :D
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNapakowany, strach byłoby do niego podejść :D Tak naprawdę Kotołak wygląda pięknie i jest bardzo sympatycznym stworzonkiem ^^
Pozdrawiam cieplutko ♡
Wszystko co kocie mi się podoba. Mam w domu trzy żywe maskotki, które codziennie dostarczają mi niezwykłych emocji.
OdpowiedzUsuńNie dziwota, że jestem fanką Twoich dokonań.
Po prostu cudny, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńWygląda trochę jak moja kotka :D
OdpowiedzUsuńTego nie wiedziałam, że ten blog należał wcześniej do Twojego męża. Świetna maskotka 😊
OdpowiedzUsuńPrzepiękny <3
OdpowiedzUsuńSuper wyszło :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajny. ;)
OdpowiedzUsuńbardzo oryginalny koteł:D
OdpowiedzUsuńOboje macie super talent i pomysły :)
OdpowiedzUsuńFajniusi :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, budzi sympatię :)
OdpowiedzUsuń